Życiówka pobita!!!
-
DST
175.00km
-
Czas
09:01
-
VAVG
19.41km/h
-
VMAX
56.00km/h
-
Temperatura
24.0°C
-
Podjazdy
954m
-
Sprzęt Moj nowy Viper
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ten dzień był niesamowity.
Rano o 10.00 wyjechałem z Toszka i razem z Olą jechaliśmy do Rydułtów.
Jechałem trochę inaczej niż do, bo przez Bojszów i Rachowice. Potem na Sośnicowice, aż do Rud Raciborskich.
Następnie na Rybnik ścieżką rowerową. Potem skręciliśmy w prawo w las, skrótem dojeżdżając do ul. Raciborskiej w Rybniku. Potem już standardowo na Rydułtowy.
Ola jechała od razu do domu, ja od razu na obiad- byłem już dość głodny.
Po obiedzie wyruszyłem jeszcze pojeździć, ale nie spodziewałem się że zrobię aż tyle km. Jechałem na Krzyżkowice, lasem do Syryni. Potem na Buków i Krzyżanowice. Potem kierunek Chałupki przez Roszków. Następnie cisnąłem aż do Rybnika DK78 do pierwszego ronda. Potem Raciborską na Rydułtowy, a następnie jeszcze mała rundka po mieście. Także w sumie miałem już zrobione 141 km ( 79km po obiedzie). Przyjechałem do domu coś zjeść i mając jeszcze siły wyruszyłem po okolicy( Radlin, Biertułtowy, Pszów, Wodzisław) na nocną jazdę. Zrobiłem 34 km, wróciłem grubo po 22.00
Ale satysfakcja była niesamowita. Udało się pobić poprzedni rekord o 22 km.
Myślę że gdybym szybciej wyjechał z Toszka, to do 200 bym dociągnął (miałem jeszcze mały zapas sił). A tak to trzeba było wracać do domu bo następnego dnia do pracy..
Rowerowy dzień na maxa! Poniedziałek będzie dniem na odpoczynek.