Ziko prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2020

Dystans całkowity:1200.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:63:10
Średnia prędkość:19.00 km/h
Maksymalna prędkość:58.00 km/h
Suma podjazdów:6277 m
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:66.67 km i 3h 30m
Więcej statystyk

Bez pomysłu na trasę, na Rybnik i z powrotem

  • DST 20.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 18.18km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Podjazdy 121m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 maja 2020 | dodano: 31.05.2020

Dzisiaj pojechałem sobie standardową trasę, bo nie miałem zbytnio pomysłu na coś innego.
Było zimno i wietrznie, nie wiadomo było jak się ubrać. Raz słońce wychodziło, raz się chowało..
W zasadzie dzisiaj zadaniem było dobicie do 1200 km w maju, co mi się udało :) Rekord z sierpnia 2011 roku pobity!!
Ogólnie patrząc pogoda w maju nie była jakoś specjalnie korzystna. Przez większość dni wiał wiatr oraz były przelotne opady.
Oczywiście było też słońce, raz mnie nawet spaliło ( jak wracałem z Opola).  Najmniej w tym miesiącu zrobiłem 20 km a najwięcej 205 km.
Miejmy nadzieję że czerwiec będzie zdecydowanie lepszy pod tym względem, temperaturowo nie musi być 25 stopni ale żeby chociaż nie wiał wiatr tak bardzo.
Pożyjemy, zobaczymy



Pokręcone po okolicy

  • DST 40.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 maja 2020 | dodano: 28.05.2020

Ruszyłem pojeździć dosyć późno, bo o 17.20. Jechałem ścieżką na Rybnik i z powrotem. A potem standard na Biertułtowy i do domu.
Zimny wiatr w niektórych momentach, ale nie było tragicznie. Ciężko było się dziś ruszyć, jednak udało się! Bateria została wymieniona na nową, licznik już normalnie działa.
Powoli dobijam do 1200 km w miesiącu :) Jutro też coś pokręcimy i myślę że dobiję już jutro. Tymczasem odpoczywam przed piątkiem, a weekend tuż, tuż.



Trochę pokręcone po okolicy

  • DST 40.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 18.75km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Podjazdy 230m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 maja 2020 | dodano: 27.05.2020

Po pracy i obiedzie pojechałem pojeździć. Jednak po przejechaniu 7 km bateria w liczniku odmówiła posłuszeństwa.. więc pojechałem standardową trasę na Rybnik ścieżką i z powrotem żeby mieć równe 20 km. Potem chwile odpocząłem w domu i jechałem kręcić następne 20 km na Biery Mongołkiem. Przesiadka z Vipera na MTB dała mieszane odczucia. Jednak co nowy rower to nowy. W Mongołku jedzie się całkiem inaczej. Niżej kierownica i ciężej się jedzie po prostym (szersze opony). Ale koniec końców i tak niezły dzień biorąc pod uwagę moje chęci (raczej marne). Niby słońce świeciło, ale wiatr po raz kolejny był przeklęty. Koniec miesiąca się zbliża, więc powoli, powoli można już myśleć o czerwcu i kolejnych udanych (mam nadzieję) wycieczkach.



Pobliskie kręcenie

  • DST 57.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 18.10km/h
  • Podjazdy 287m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 maja 2020 | dodano: 24.05.2020

Z racji niepewnej pogody dzisiaj kręciłem w bliskich rejonach. Najpierw ścieżką na Rybnik i z powrotem. A potem na Pszów i Biertułtowy. Następnie kierunek Marcel aż do Rybnickiej. Potem jechałem na wodzisławski rynek. Chwila odpoczynku i potem na Pszów ulicą Pszowską. Następnie runda na Biery po raz drugi, obok działek i lodowiska w Pszowie. Dojechałem do rynku w Biertułtowach i tam zadzwonił Gracjan. Gadałem z nim chyba z pół godziny. Potem już jechałem do domu. Wiatr bardzo przeszkadzał, ale jechało sie nawet spoko.



Popołudniowe kręcenie na Rybnik a potem na Racibórz :)

  • DST 62.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 20.11km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 maja 2020 | dodano: 22.05.2020

Po pracy i obiedzie pojechałem sobie pojeździć. Jechałem ścieżką na Rybnik. Na pierwszym rondzie skręciłem w lewo, a na następnym też w lewo.
Jechałem na Jejkowice, Gaszowice i Suminę (cały czas prosto). Potem Lyski i Nowa Wieś. Następnie Żytna i Raszczyce. W końcu dojechałem do Markowic.
Stamtąd już skrótem w lewo za kościołem aż wyjechałem przy rondzie obok Auchana. Potem jechałem na Lubomię i Syrynię. Dawno tędy nie jechałem.
Jechało się bardzo w porządku. Potem już kierunek Zawada i cały czas prosto aż do Kokoszyc. Potem już Pszów i z Pszowa na Rydułtowy.
Na koniec jechałem jeszcze na strefę i potem już do domciu. Wpadły bardzo fajne kilometry w niezłym nawet czasie. Po drodze zrobiłem sobie chyba tylko jedną przerwę żeby zrobić zdjęcie zbiornikowi przeciwpowodziowemu w Raciborzu. Chyba już są prace na finiszu. Mimo tego że Maj, miałem wrażenie że miejscami wiał zimny wiatr. Ale i tak było cieplej niż przedwczoraj jak jechałem na Kobylę. Dziś już nogi pracowały lepiej. Powoli trzeba by było umyć rower i dać do pierwszego przeglądu. W końcu mam już 900 km przekroczone!
A! No i najważniejsze! Dzisiaj pobiłem mój kolejny rekord. Przekroczyłem 1000 km w miesiącu. Potrzebowałem na to 14 wycieczek :) Super sprawa. Zobaczymy jak dalej z pogodą będzie. Oby nie lał deszcz przez następne 3 dni..



Na Rybnik i do Kobyli

  • DST 41.00km
  • Czas 02:20
  • VAVG 17.57km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 maja 2020 | dodano: 21.05.2020

Po trudnym poniedziałku wtorek był dniem odpoczynku. W środę natomiast jechałem na luzie na Rybnik ścieżką i z powrotem.
Następnie jechałem do wujka do Kobyli, bo tego dnia miał 60 urodziny. Przyjechałem o 17.15 Zjadłem tort i ciasto, wypiłem herbatę.
O 19.15 jechałem do domu. Jechało się w porządku, jednak jeszcze czułem "beton" w nogach.. Tego dnia świeciło słońce ale miejscami był bardzo paskudny wiatr.
Koniec końców udało się wykręcić nieco ponad 41 km, więc całkiem w porządku. Do mojego celu czyli 1000 km w miesiącu zostało już bardzo niewiele :))



Petarda kilometrowa!

  • DST 205.00km
  • Czas 10:32
  • VAVG 19.46km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Podjazdy 687m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 maja 2020 | dodano: 19.05.2020

To był fantastyczny dzień z rowerem w roli głównej:)
Po raz kolejny miałem wolne w pracy, więc postanowiłem jechać na Górę Św. Anny.
Wyjechałem sobie o 8 rano przy pięknym słońcu. Cieszyłem się dniem mając wolne aż do wieczora.
Pierwszą przerwę zrobiłem sobie w Bierawie po przejechaniu 36 km. Wszystko na spokojnie.
Jak już przejechałem Kędzierzyn i miałem skręcać na Górę Św. Anny, to wpadłem na genialny pomysł!
Z racji tego że tam już byłem kiedyś na rowerze, postanowiłem zaryzykować i jechać aż do Opola. Jechałem oczywiście na Krapkowice i potem wiochami aż do Opola.
Drugą przerwę miałem 12 km przed Opolem, w Przyworach na przystanku.
I udało się! Po przejechaniu prawie 92 km byłem na miejscu.
Praktycznie przez większość czasu pod wiatr.. Na rynku zameldowałem się o 13.30 Chwile sobie odpocząłem, zrobiłem kilka zdjęć i powoli jechałem z powrotem.
Czułem lekki niepokój, bo wiedziałem że do domu mam ponad 90 km. Ale jak wyjechałem z miasta czułem w sobie że to się uda! Tempo w drodze powrotnej zdecydowanie lepsze niż jak jechałem do. Przerwę zrobiłem sobie w miejscowości Malnia (112 na liczniku), kilka kilometrów przed Krapkowicami. Czułem się w miarę okej. Do domu dalej dość daleko.
Dalej jechałem jak z automatu, słońce grzało bardzo mocno. Następną przerwę zrobiłem sobie w Januszkowicach ( 132 na liczniku). Potem poczułem lekki kryzys, tak przy 140 kilometrach. Dotoczyłem się jakoś do Kędzierzyna, potem kierunek Bierawa. W Bierawie zrobiłem sobie przerwę na zjedzenie kanapki i kostki czekolady. (148 na liczniku)
Dalej jechałem na Dziergowice i tam zrobiłem sobie zakupy w Delikatesach. Kupiłem dwa batoniki, banana, małą Pepsi i Oshee razem z wodą. Zapłaciłem 12 zł.
Po 10 minutach przerwy, poczułem nowe siły i cisnąłem przed siebie na Kuźnię i dalej na Nędzę. Tempo bardzo dobre. W lesie jak się jedzie na Nędzę nie schodziłem poniżej 22 km/h :)
Potem kierowałem się na Adamowice i Bogunice oraz Lyski. Następnie na Gaszowice i tam zrobiłem sobie następną przerwę na kanapkę i banana (183 na liczniku). Dalej na Piece i Rydułtowy. Na Bema miałem 187 km na liczniku. Żeby dokręcić do 200 jechałem jeszcze na Biertułtowy i z powrotem. Przyjechałem do domu o 20:40 Psychicznie czułem się rewelacyjnie. Spełniło się moje marzenie o zrobieniu 200 km w jeden dzień! " Ograniczenia są tylko w Twojej głowie" usłyszałem kiedyś od bliskiej mi osoby. To prawda. Nastawienie psychiczne to więcej jak połowa sukcesu! Tak więc kolejny ważny etap za mną. Pisząc to, czuję trochę ból w nogach ale to chyba normalne. Ogólnie nie było najgorzej z rana dnia następnego. Wtorek będzie dniem odpoczynku. 



Popołudniowe kręcenie na Gliwice

  • DST 90.00km
  • Czas 04:38
  • VAVG 19.42km/h
  • VMAX 42.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Podjazdy 570m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 maja 2020 | dodano: 17.05.2020

Po porannym sprawdzeniu auta na stacji diagnostycznej i wizycie u kumpla Rafała przyszedł czas na obiad.
Pod obiedzie chwila odpoczynku i ruszyłem przed siebie. Standardowo już od dłuższego czasu dojechałem do Rybnika ścieżką i następnie nie wiedziałem jak jechać dalej.
W końcu stwierdziłem że nie ma co marnować pogody i słońca, więc ruszyłem na Gliwice, najpierw kierunek na Elektrownię ul. Podmiejską a potem już ul. Gliwicką.
Jechało się całkiem w porządku. Był bardzo niewielki ruch i stosunkowo mało rowerzystów. Ode mnie jedzie się nieco ponad 2h do Gliwic. Wyszło niecałe 40 km do rynku.
Tam zrobiłem sobie chwilę przerwy (15 minut). Zjadłem bułkę oraz batonika. Porobiłem kilka zdjęć. I ruszyłem z powrotem do domu. Praktycznie taką samą drogą. Tylko przy Elektrowni jechałem trochę inaczej. W drodze powrotnej miałem 2 przerwy- w lesie jak się jedzie na Wilczą oraz na przystanku na ul.Raciborskiej. Potem jeszcze pokręciłem trochę po miejscu, jakieś 9-10 km. Przyjechałem do domu jakoś po 20.00
Solidne 90 km wpadło, jestem zadowolony, bo odwiedziłem kolejne miasto moim nowym rowerem.



Druga setka w tym roku

  • DST 100.00km
  • Czas 05:35
  • VAVG 17.91km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Podjazdy 524m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 maja 2020 | dodano: 13.05.2020

Z racji tego, że miałem dzisiaj wolne, postanowiłem pojechać trochę pojeździć.
Początek trasy to ścieżką do Rybnika, rynek, bokiem obok Bazyliki, Mikołowska i potem już główną w stronę Bełku. jechałem aż do Orzesza. Tam zrobiłem sobie przerwę na ryneczku żeby coś zjeść. Następnie wróciłem się do Bełku i skręciłem w prawo na Czerwionkę-Leszczyny. Potem chciałem jechać na Kamień, ale zdecydowałem że pojadę na Knurów- Szczygłowice. Potem już jechałem na Książenice aż do Kamienia. Następnie wjechałem na Mikołowską i jechałem w stronę centrum. Następnie skręciłem w prawo (pod wiaduktem) i jechałem na Wawok. Potem kierunek Auchan i Raciborską. Przerwa na przystanku obok stacji BP. Powrót ścieżką na Rydułtowy. Potem, żeby dobić do setki jechałem na Krzyżkowice, Pszów i aż do Biertułtów. Tam się trochę pokręciłem i wracałem już w stronę domu. Po drodze wstąpiłem do piekarni kupić chleb dla cioci. Powrót już potem normalnie, 2 rundki na Strzelców Bytomskich i tak oto pękła setka. Jestem trochę zmęczony ale jakże zadowolony :) Tempo oczywiście rekreacyjne, widać to po średniej prędkości. Miejscami wiatr bardzo zimny.
Wyjeżdżałem o 7.15, wróciłem kilka minut po 14.00 Czwartek będzie dniem odpoczynku, w końcu trzeba siły zregenerować.



Kręcenie po pracy

  • DST 60.00km
  • Czas 03:35
  • VAVG 16.74km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Podjazdy 331m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 maja 2020 | dodano: 13.05.2020

Jechałem sobie na Rybnik ścieżką, potem na Kościuszki, obok Bazyliki i na Mikołowską.
Potem skręciłem w lewo za Tenneco i jechałem fajnym asfaltem. ( pod wiaduktem)
Następnie kierunek Elektrownia i ścieżką w stronę Rud.
Wahałem się czy jechać aż na Rudy Raciborskie. Skręciłem jednak na Zwonowice i cisnąłem przed siebie cały czas prosto aż do Górek Śląskich.
Następnie kierowałem się na Adamowice i jechałem "starą" ścieżką na Łańce. Potem już Pstrążna i Rydułtowy. Rundka po Rydułtowach i tak jakoś wyszło te 60 km
Było dość zimno jak na maj.. ale słońce świeciło momentami bardzo przyjemnie :) przyjechałem do domu jakoś po 20.00, a wyjeżdżałem chyba o 16.30
Fajne kilometry wpadły.