Ziko prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2020

Dystans całkowity:1031.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:58:02
Średnia prędkość:17.77 km/h
Maksymalna prędkość:54.00 km/h
Suma podjazdów:6130 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:79.35 km i 4h 27m
Więcej statystyk

Czwarty dzień wyprawy nad Bałtyk

  • DST 157.50km
  • Czas 08:37
  • VAVG 18.28km/h
  • Temperatura 40.0°C
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 25 czerwca 2020 | dodano: 15.08.2020

Rano wstałem, zjadłem śniadanie. Poszedłem do sklepu na zakupy i spakowałem rzeczy do sakw.
Słońce naprawdę grzało i było bardzo ciepło. Niestety miałem drobne problemy z rowerem więc pojechałem do serwisu w Wąbrzeźnie.
Pan mi niby wyregulował hamulec z przodu, jednak nie było to zrobione do końca dobrze.
Po przejechaniu 25 km znów miałem miękko z przodu. Tak więc cyk na przystanek i musiałem znów dętkę wymieniać. Okazało się że w oponie był wbity kawałek szkła..
Po 40 minutach mogłem jechać dalej, jednak zastanawiałem się czy zdążę dojechać nad wybrzeże. Była godzina 12.00 a ja miałem przejechane ledwo 25 km.
Ale spiąłem mocno poślady i jechałem jak w jakimś amoku. Zrobiłem sobie tylko 2 przerwy na jedzenie i kupno wody. Był upał niemiłosierny. Odczuwalna temperatura powyżej 30 stopni Celsjusza. Oczywiście podczas przerwy załatwiłem też sobie nocleg w Domie Bursztynowym w Jantarze. Podjazdy przez Kwidzynem i Sztumem naprawdę niezłe.
Zamek w Malborku widziałem po prawie 20 latach.. Ścieżki rowerowe w Malborku i Kwidzynie też na plus.
Za Malborkiem oczywiście posłuchałem nawigacji Google i to był błąd. Wyprowadziła mnie w pole kukurydzy.. i musiałem się wracać robiąc co najmniej 10 km za dużo.
Dalej cisnąłem na Nowy Dwór Gdański a potem już prosta droga do Stegny i Jantaru. I jest!! Udało mi się. przed godziną 21.00 zawitałem na plaży w Jantarze:)
Przywitałem się z morze a potem szybko do pensjonatu się zameldować. Właściciel pogratulował mi sukcesu i na dodatek poczęstował zimnym piwem za friko :)
Rower mogłem sobie dać do pokoju. I te uczucie jak pijesz zimne piwo po przejechanych 590 km, jednocześnie spełniając swoje marzenie. COŚ NIESAMOWITEGO.
Zostało się umyć i iść spać. Nad morzem zostałem do poniedziałku już nigdzie się nie ruszając na rowerze.



Trzeci dzień wyprawy nad Bałtyk

  • DST 140.70km
  • Czas 09:10
  • VAVG 15.35km/h
  • Podjazdy 870m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 24 czerwca 2020 | dodano: 15.08.2020

Rano się obudziłem i wcale nie było tak źle. Zjadłem śniadanie z miłym gospodarzem i ok. 10.00 ruszyłem dalej.
Po około 25 km zaczęło padać.. wiał chłodny wiatr i było paskudnie. Jednak przetrzymałem to i następnie jechałem już w słońcu ale też i w wietrze w twarz.
Jechałem na Włocławek przejeżdżając przez Lubraniec i Brześć Kujawski. Wisła we Włocławku naprawdę robi wrażenie. Mega szeroka rzeka..
Potem jechałem nieciekawym odcinkiem drogi krajowej na Lipno. W końcu jechałem kawałek na Toruń DK10 żeby potem zjechać na wojewódzką drogę na Golub-Dobrzyń.
Na zmianę deszcz i słońce. 30 km przed Golubiem Dobrzyniem złapałem kapcia.. pomógł mi przypadkowy rowerzysta, miejscowy. Chwilę pogadaliśmy i jechałem dalej.
Nie mogłem się doczekać żeby zjeść coś ciepłego. Nocleg miałem zarezerwowany kilka godzin wcześniej w Wąbrzeźnie. W końcu około 20.00 dojechałem do Wąbrzeźna i mogłem zjeść kolację i iść do pokoju który był naprawdę fajny i czysty. Po 3 dniach na liczniku widniało 433 km i robiło to na mnie wrażenie. Nie byłem jakoś specjalnie zmęczony, aż byłem w szoku.
Kiełkowała się we mnie jakaś nieopisana energia, może też adrenalina. Musiałem się wyspać, bo następnego dnia zamierzałem dojechać do wybrzeża.



Drugi dzień wyprawy nad Bałtyk

  • DST 168.70km
  • Czas 10:10
  • VAVG 16.59km/h
  • Podjazdy 819m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 23 czerwca 2020 | dodano: 15.08.2020

Drugi dzień zacząłem od śniadania i spakowania swoich rzeczy.
Szybko się ogarnąłem i zacząłem myśleć nad dalszą trasą. Jedno było pewne- jadę cały czas na północ.
Wyjechałem z agroturystyki o 9.00 rano
Niby świeciło słońce, jednak był zimny wiatr. Cały czas wiało w twarz..
Jechałem na Wieluń (monotonne podjazdy) a potem na Złoczew.
Siły były od rana. Byłem strasznie nakręcony i już powoli myślałem gdzie będę nocować.
Wieluń był bardzo zakorkowany, pełno tu było samochodów. Następnie jechałem przez miejscowość Tumidaj.
Potem bokami aż do Warty. Przy jeziorze Jeziorsko zrobiłem sobie krótką przerwę. Zacząłem szukać noclegu ale niestety nic nie udało się znaleźć w okolicy..
Zadzwoniłem więc do agroturystyki w Sokołowie za Kołem i tam mieli miejsce.. Ten dzień był męczący, gdyż zrobiłem prawie 170 km..
Ale jakie zadowolenie jak udało mi się dojechać. Po 2 dniach miałem zrobione prawie 300 km. Robi wrażenie, prawda? Jak na amatora rowerowego oczywiście ;)
Po wypiciu herbaty i wykąpaniu się poszedłem od razy spać. A rano była wielka niewiadoma co z moimi nogami..



Pierwszy dzień wyprawy nad Bałtyk

  • DST 123.60km
  • Czas 06:30
  • VAVG 19.02km/h
  • Podjazdy 665m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 22 czerwca 2020 | dodano: 15.08.2020

Dzień pierwszy mojej wyprawy nad Morze Bałtyckie.
Trasa: Rydułtowy-Rudy-Gliwice-Pyskowice-Lubliniec-Wolęcin
Wyjeżdżałem z domu kilka minut przed 14.00
Do Wolęcina na pierwszy nocleg dojechałem kilka minut po 21.00
Czułem się dosyć dobrze, choć pogoda nie zachęcała do dalekich wojaży.
Spiąłem się jednak w sobie i postanowiłem zrobić coś spektakularnego podczas mojego urlopu..
Ten dzień był trudny z początku. Jednak im dalej, tym czułem się bardziej pewnie. Myśl że mogę jechać ile chcę i gdzie chcę motywowała mnie bardzo.
Ruch na Lubliniec nawet duży, potem już na tych bocznych drogach mniej aut. Spałem w Agroturystyce, w cichej i spokojnej okolicy.
Pomimo deszczu z początku i zimna (jak na czerwiec) cały czas gnałem przed siebie. Moje sakwy ważyły chyba z 20 kg.
Także dzień ten był początkiem czegoś naprawdę niesamowitego.. rowerową przygodę zacząłem na maxa!



Trening

  • DST 17.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 19.62km/h
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt Mongoose
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 18 czerwca 2020 | dodano: 15.08.2020



Odreagowanie po pracy

  • DST 52.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 19.38km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 341m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 16 czerwca 2020 | dodano: 16.06.2020

Pętelka na Rybnik, Rudy, Szymocice, Górki Śl, Lyski, Czernica i Rydułtowy.



Jazda po okolicy

  • DST 50.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 18.75km/h
  • Podjazdy 366m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 14 czerwca 2020 | dodano: 16.06.2020

Na Rybnik, Wodzisław, Radlin i Rydułtowy



Super pętelka

  • DST 120.00km
  • Czas 06:15
  • VAVG 19.20km/h
  • VMAX 54.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 793m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 czerwca 2020 | dodano: 11.06.2020

Dzisiaj Boże Ciało, więc dzień wolny.
Wyjechałem z domu o 7.30 Jechałem ścieżką na Rybnik, a potem koło dworca PKP, koło Bazyliki i kierowałem się na Stanowice. Tam skręciłem na Żory. Jechałem przez Szczejkowice.
Całkiem w porządku się jechało. Na rynku w Żorach zrobiłem sobie przerwę. Potem cisnąłem na Jastrzębie przez miejscowość Krzyżowa. Potem Bzie, Moszczenicę i bokami dojechałem do drogi która leci na Godów. Po drodze Gołkowice. Następna przerwa to stacja Uniwar w Łaziskach. Następnie jechałem do Gorzyczek. Nie miałem dosyć więc skręciłem w lewo na Chałupki. Jechałem na Rudyszwałd, Roszków i aż do Krzyżanowic. Potem w prawo na Buków,Grabówkę i Syrynię. Tam na przystanku kolejna przerwa. Potem już na Zawadę, Kokoszyce i jeszcze jechałem na Biertułtowy. Stamtąd już na Reden i Rydułtowy. Nie czułem jakiegoś wielkiego zmęczenia. Jedynie słońce potem dawało o sobie znać. Rano znowu się nie nasmarowałem kremem... ogólnie wycieczka na plus, miałem lepsze i gorsze momenty. Już odpoczynek od roweru. W planach mam góry z Gracjanem.



Wizyta w serwisie Bike-System

  • DST 40.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 17.78km/h
  • Podjazdy 239m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 czerwca 2020 | dodano: 11.06.2020

Tego dnia miałem wolne w pracy. Jechałem auto oddać do mechanika bo klima nie działała. Potem jechałem rowerem do Rybnika, żeby zrobić przegląd gwarancyjny. Mam nadzieję że znowu będę mógł robić kilometry. Pan powiedział że wszystko zostało wyregulowane. W drodze powrotnej mała rundka po Rydach i tak trochę na siłę dociągnąłem do 40 km



Trening z Aktywnymi Rydułtowikami

  • DST 54.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 18.00km/h
  • Podjazdy 425m
  • Sprzęt Moj nowy Viper
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 czerwca 2020 | dodano: 11.06.2020

Tym razem zgadałem się z Markiem i Wojtkiem- grupowiczami "Aktywni Rydułtowy"
Jechaliśmy na Czernicę, Lyski, Bogunice, Suminę a potem lasem do Jeruzalem. Dojechaliśmy aż do Pniowca. Potem trochę wzdłuż zalewu, chwilkę ścieżką aż dojechaliśmy szutrem na wysokość Carrefoura w Rybniku. Potem asfaltem do Mikołowskiej. Odpoczęliśmy przy tężni na Paruszowcu. Potem skrótami tak jakby na Jejkowice i Szczerbice. Potem kierunek kopalnia w Rydach a następnie na rynek żeby wypić jedno zimne. Marek wcześniej jechał do domu bo miał bliżej. Całkiem spoko wycieczka.