Trening po okolicy

Na Rybnik ścieżką. Potem na Niewiadom i na zabytkową kopalnię Hoym.
Koło piekarni Rek i na Biery. Powrót koło lodowiska w Pszowie :)

Trening

Na Rybnik a potem na Biery i trochę Radlińską w Radlinie.

Trening popołudniowy

Tam gdzie zwykle, przy ładnej pogodzie.
czyli Rybnik i Biertułtowy.
Widać już że słońce zachodzi wcześniej niż np. miesiąc temu.. powoli idzie jesień, więc trzeba pokręcić jeszcze trochę w tym sierpniu.

Trening w zimnym wietrze.

Ścieżką na Rybnik i z powrotem. A następnie na Biertułtowy i z powrotem. Tak na luzie, bez spiny. Jechało mi się średnio, jutro muszę odpocząć od jeżdżenia.

Trening po wczorajszym piwku

Na Rybnik i z powrotem ścieżką oraz na Biertułtowy i z powrotem Ogólnie średnio mi się chciało, ale pogoda była fajna więc szkoda było siedzieć w domu.
Już połowa miesiąca za nami, fajne kilometry już wykręciłem, może uda mi się dojechać do 1000 km w miesiącu. Zobaczymy. Dalej nie mam dość, już nie mogę się doczekać następnych dni, rower mnie po prostu uzależnił. :)

Dobre kilometry wpadły. Po pracy

Na Rybnik, Rudy, lasem na Kuźnie Raciborską, Nędza, Górki Śl, Jeruzalem lasem, Szczerbice, Piece i rundka po Rydach.
Pod wieczór odbiór koszulek od Dawida.

Trening

Jechałem na Rybnik, Kłokocin, Żory, Świeklany i Wodzisław.

Trening

Bez pomysłu na trasę, po pracy.

Rewelacyjny dzień! Życiówka!!

Pobiłem swój dotychczasowy rekord (205km). Nowy wynosi teraz 224 km.
Mega trasa na Rudy, Sośnicowice, Bierawę Cisek, Długomiłowice, Pawłowiczki, Głubczyce, Baborów, Racibórz, Krzanowice, Krzyżanowice,Chałupki, Olzę, Gorzyce, Godów, Gołkowice, Moszczenicę, Mszanę, Świerklany, Wodzisław, Radlin i Rydułtowy. Po ok. 180 km zaczęły mnie boleć nogi, ale jakoś dociągnąłem do tych 224 km. Jest mega satysfakcja i duma.
Myślę że realnie mogłem dociągnąć do tych 250 km, ale to już byłby max tego dnia. Był upał niemiłosierny, wypiłem ponad 5 litrów płynów.

Dobra środa. Kierunek Zwonowice, Nędza i Babice